piątek, 27 czerwca 2014

Jest taka Książka...



Przeczytana już kilka razy, w całości i we fragmentach. Opowieść o rodzinie i przedmiotach z nią związanych.
Urywki z życia rodziny doświadczonej historią, wzajemnymi zepsutymi relacjami, niedomówieniami, zaniedbaniami.
Narrator próbuje zrozumieć wszystkich członków rodziny. Z wyrozumiałością i akceptacją tego, co było. A było różnie, nie zawsze kolorowo i słodko.
Mama lubiła, kiedy rodzice przestawali ze sobą rozmawiać. W domu robiło się cicho i spokojnie. Nie wstydziła się zapraszać koleżanek i kolegów (s. 92)
Rodziny się nie wybiera... Można się odciąć, zerwać więzi, ale to bolesne - to przecież rodzina.
Bywa, że miłość między dorosłymi wygasa, pozostaje wówczas miłość do dzieci – daleka od doskonałości, ale jednak... miłość.

Łoziński nie pisze o wielkich czynach i bohaterach, pisze o codziennym życiu ludzi: zakupie ekspresu, spotkaniu w kawiarni, egzaminie na studia, załatwianiu mięsa poza kolejką. Równie zwyczajnie pisze o wydarzeniach dla rodziny ważnych: śmierciach, rozstaniach, nowych związkach, ślubach – ktoś zraniony, by ktoś inny mógł być szczęśliwy.
W tle ciągle jednak przewija się historia: II wojna światowa, śmierć Stalina, rok 1968, stan wojenny. Nie da się uciec przed znamieniem historii, czasy w których żyje człowiek odciskają na nim swoje niezmywalne piętno.
Jeszcze w 1967 roku aresztowano jego starszego brata, kierownika dużej centrali handlu zagranicznego – siedzi w więzieniu od sześciu miesięcy bez procesu (s. 22)
Różnica między ludźmi polega na sposobie przeżywania tego, co historia ze sobą niesie – czasem godnym, czasem podłym, czasem zwyczajnym. W każdej rodzinie znajdzie się ktoś godny i ktoś podły, najwięcej jednak jest tych zwyczajnych.


Czasem uśmiechamy się razem z bohaterami, tak ciepłe mogą to być opowieści, innym razem ściska nas w dołku – tak bolesne.
Krótkie zdania, krótkie dialogi, rozdziały i podrozdziały sprawiają, że książkę kończy się z uczuciem niedosytu. Mało tego, w każdym zdaniu i akapicie czuje się niedosyt, słowa wydzielane są skąpo, opis skupia się na tym co widać, na zachowaniach, szczątkach wspomnień – chciałoby się dociec, co czują bohaterowie, czym kierowali się podejmując takie, a nie inne decyzje. Mamy tylko przebłyski, nie znamy pełnej odpowiedzi, możemy snuć przypuszczenia. Taka narracja sprawia, że to co zwyczajne bardziej nas dotyka, mocno koncentrujemy się, by poskładać w całość strzępy historii i zrozumieć układ koligacji rodzinnych. I wracamy do lektury kolejny raz.


Aneta Bilko


Mikołaj Łoziński, Książka, Wydawnictwo Literackie, 2011.

Related Posts:

  • Zakazać? Czyli dziecko i TV. Przeczytałam kolejny artykuł na temat szkodliwości telewizji i komputera. Podparty poradnikową wiedzą na temat tego, że dzieci do trzeciego roku życia nie powinny w ogóle oglądać TV. W artykule padły takie argumenty, że … Read More
  • Farsa z osobistościami w tle Sala sportowa przy szkole podstawowej. Turniej tańca towarzyskiego dla młodzieży, dzieciaki gromadzą się wokół parkietu, energia je rozpiera, zaraz się zacznie. Tymczasem... Do mikrofonu podchodzi prowadząca, wita zebran… Read More
  • Gordon Ramsay – lekarz dusz Wszyscy znamy tego człowieka i jego programy. Nawet osoby takie jak ja, czyli traktujące gotowanie jako dopust Boży i najgorszą karę. Nie śledzę na bieżąco nowinek, nie znam nazwisk z branży, jedynie natykam się tu… Read More
  • Jest taka Książka... Przeczytana już kilka razy, w całości i we fragmentach. Opowieść o rodzinie i przedmiotach z nią związanych. Urywki z życia rodziny doświadczonej historią, wzajemnymi zepsutymi relacjami, niedomówieniami, zaniedbani… Read More
  • Bziuuum, jedzie matka wariatka Matka wariatka, na ostatnią chwilę i na czerwonym... i pasem dla autobusów. Może tylko duże miasta tak na nas działają? W wiecznym niedoczasie i pośpiechu w drodze do pracy lub po pracy, wioząc dzieci na zajęcia lub z zaję… Read More

0 komentarze:

Prześlij komentarz