niedziela, 23 listopada 2014

O stawaniu się stoikiem



Czy jesteście gotowi na sukces? Pyta Tomasz Mazur, autor książki O stawaniu się stoikiem.

Poznajcie Eryka. Biznesmena, którego kolejne przedsięwzięcia okazywały się fiaskiem, który stał w obliczu utraty domu na poczet długów. Ojca, którego niespecjalnie interesują sprawy jego dzieci. Męża, który nieustannie sprzecza się z żoną, przed rozmowami ucieka w oglądanie horrorów. Człowieka, który wypija codziennie morze kawy, pali papierosy i nie dba o siebie, żyje w stresie, wybucha złością z byle powodu, pędzi z jednego miejsca w drugie.

Wyobraźcie sobie, że zmienia swoje życie. Jak? Postanawia zostać stoikiem. Powoli, małymi krokami, wkładając w to wiele pracy, bo stawanie się stoikiem wymaga nie tylko wcielenia w życie nowych zasad, ale też nieustannego rozwoju: studiowania filozofów, rozważania myśli, ćwiczeń mentalnych, dyskutowania. Wszystko to z zachowaniem stałego rytmu dnia, powtarzalności, która pomaga uzyskać spokój.

Nie jest to droga łatwa. Eryk stracił część przyjaciół, żona zdecydowała się z nim rozwieść, narażał się niejednokrotnie na kpiny lub nawet złość, również ze strony najbliższych mu osób. Co zyskał? Nową miłość, szacunek ojca, stabilną pracę i spokój wewnętrzny. Dzięki dyscyplinie wewnętrznej stał się bardziej opanowanym człowiekiem. Zawirowania życiowe przyjął z godnością i bez większych emocji – po prostu nauczył się przyjmować to, co niesie ze sobą los. Wplótł w swoje życie szereg ćwiczeń i zasad, które uczyniły go stoikiem.

Pogodził się z rzeczami na które nie miał wpływu, pracował zaś nad tymi, które zależały od niego. Jedno z pierwszych ćwiczeń na drodze przyszłego stoika to podział rzeczy na zależne i niezależne. Wedle tej zasady należy koncentrować się na tym, na co mamy wpływ (np. przygotowanie się do ważnego spotkania), natomiast nie skupiać się na tym, co nie do końca leży w naszej mocy (np. efekt spotkania w postaci podpisanego kontraktu – zależy od wielu czynników).

Eryk nauczył się myśleć o rzeczach ostatecznych, trudnych, i przyjmować je ze spokojem. Pomogły mu w tym kolejne ćwiczenia i rozmyślania. Premeditatio malorum (w wolnym tłumaczeniu przewidywanie nieszczęścia), polegające na rozmyślaniu, co gorszego od tego co nas dzisiaj czeka, mogłoby się zdarzyć... Martwię się rozmową o pracę, a mógłbym umierać na raka... U Eryka ćwiczenie to początkowo pogłębiło tylko rozpacz w jakiej tkwił, potem zdał sobie sprawę, że zamartwianie się o przyszłość nie ma sensu: Czy, gdybyś miał(a) jutro umrzeć, przejmowałbyś się większością rzeczy, które cię dzisiaj trapią? (s. 123)

W znoszeniu przeciwności pomaga stoikowi również spojrzenie na wszystko z wielkiej odległości, czyli ćwiczenie perspektywy kosmicznej. Należy wyobrazić sobie, że minęły setki lat i zadać sobie pytanie, czy ktokolwiek będzie jeszcze pamiętał o naszych problemach. Z perspektywy kosmosu nasze troski wydają się małe. Czy za dziesięć lat twoje obecne emocje będą ci się wydawały ważne? Czy wciąż tak samo odczuwasz to, co przeżywałeś(aś) dziesięć lub dwadzieścia lat temu? (s. 138).

Dla stoika niezwykle ważne jest zachowanie właściwego rytmu dnia, pomagającego wyćwiczyć wytrwałość, nauczyć się systematyczności. Sporadyczne wykonywanie ćwiczeń nie ma sensu. Co powinien uwzględniać dzień stoika? Zaplanowanie jak największej liczby powtarzalnych elementów: ćwiczenia fizyczne, czytanie, ćwiczenia mentalne, posiłki, inne codzienne czynności. Ważne, by podczas wykonywania każdej czynności starać się skupić tylko na niej i pamiętać, że wola jest rodzajem mięśnia i trzeba ją ćwiczyć. (s. 140).

Niektóre twierdzenia, wyrwane z kontekstu, mogą budzić sprzeciw, jak choćby twierdzenie, że należy wyzbyć się pasji, rozumianej jako „uznanie jakiegoś zewnętrznego stanu rzeczy za pożądany: stworzenie przez nas jakiegoś dzieła, osiągnięcie czegoś” (s. 187). Nieuchronnie pojawiają się tu silne emocje, pozytywne i negatywne, tymczasem radość, zdaniem stoików, powinna wypływać z samego życia i bycia sobą. Czym jest zatem pasja dla stoika? Z zamiłowaniem, czyli pasją oddawaj się każdemu zadaniu, ale niech ta pasja nie płynie z upragnienia jakiegoś celu, lecz z głębi ciebie, niezależnie od zadania (…) - niech będzie po prostu twoim sposobem bycia. (s. 188).

To oczywiście nie wszystkie zasady, nie wszystkie ćwiczenia, które można by wcielić w życie, by stać się stoikiem i ze spokojem przyjmować to, co nam niesie los. Postawa stoika nie jest bynajmniej postawą bierną – jest wewnętrzną siłą, płynącą z pogodzenia się ze sobą, ale również z wytężonej, nieustannej pracy, jest pogodą ducha wynikającą z akceptacji świata i ludzi.

Trudne? A kto powiedział, że życie ma być łatwe?


Aneta Bilko


Tomasz Mazur, O stawaniu się stoikiem, PWN, Warszawa 2014.



0 komentarze:

Prześlij komentarz