środa, 17 grudnia 2014

Natalia Przybysz z prądem!


"Nie jestem mości panienką
co lubi czyścić okienko
co ścieli i mości łóżeczko
nie będę twoją laleczką"

Hymn współczesnej kobiety wyzwolonej i klasyczne brzmienia rocka lat 60. w jednym miejscu: najnowsza płyta Natalii Przybysz "Prąd".


Nie jestem melomanką, ale nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. To nie jest tylko kwestia, żeby coś robiło "plim", albo żeby ktoś krzyczał ze sceny "raaaazem!". Chodzi o coś więcej. Na całej płycie Natalii Przybysz bardzo ważne, oprócz brzmień i tradycji amerykańskiego bluesa i soulu, są oczywiście teksty. To nie jest tylko muzyka, ale treść, przekaz i bagaż emocji. Większość z nich napisała sama artystka i myślę, że dlatego też będą one bliskie wielu kobietom.

Czwarty studyjny album Natalii Przybysz jest promowany przez singiel "Miód" . Tam również widoczny pierwiastek kobiecości ("Jak to się stało, że zapomniałam o moich piersiach, jak to się stało, że wciąż jest za mało prawdy w mych pieśniach"). O ile moje dziecko niestety wystawiło tej piosence słabą recenzję ("Mamo, nie lubię tej piosenki. Bo ta pani zapomniała o swoich piersiach!"), o tyle dla mnie jest na tyle abstrakcyjna, że wciąga. Tekst czytałam wiele razy, piosenki słucham nadal i będę jeszcze więcej.
Słowa wciągają zresztą na całej płycie. "Nazywam się niebo, mam to co trzeba" potrafię nucić pół dnia, a "coś mi to robi jeszcze nie wiem co" przejdzie chyba do mojego codziennego słownika. I wielki, ale to wielki plus: cała płyta jest po polsku. Mówiąc "facebookowo": lubię to!

To tyle z myśli Natalii Przybysz. Co do głosu - nikomu go chyba nie trzeba przedstawiać, zachwalać i polecać. Jest niezwykły, nienachalny, a przy tym perfekcyjny. Brzmi na poziomie instrumentów, ale jednak on jest najważniejszy. Dzisiaj coraz rzadziej liczy się nie jakość głosu artysty, ale to jak głośno można nim coś wykrzyczeć. Szacun. Ciekawym pomysłem jest pojawienie się na płycie dwóch nieautorskich piosenek: "Kwiaty ojczyste" z repertuary Czesława Niemena oraz "Do kogo idziesz?" Breakoutu. Aranżacja idealnie dopasowuje te utwory do całości płyty. Może ktoś z nowego pokolenia dzięki temu sięgnie do klasyki?

Płyta mnie zachwyca. Nie znam się na doborze singli promujących nowe wydawnictwo, więc trudno mi powiedzieć, czy na pewno był to trafny wybór. Dla mnie zachęcające jest samo nazwisko Natalii Przybysz, jej dorobek i wielki talent. Moim zdaniem po prostu warto.



Nie masz pomysłu na prezent?

Katarzyna Ugorowska 

 Natalia Przybysz "Prąd",
Warner Music Poland Premiera: listopad 2014

0 komentarze:

Prześlij komentarz